No i wreszcie gryzą na dzikiej wodzie :-)

Trzeba było czekać so sierpnia żeby zaczęły normalnie brać.

Pierwszy się zdenerwował jak go zawróciłem i zrobił sprint w trzciny :-(. No cóż trzeba uwiązać nowe przypony nie na hakach ownera (bardzo ostre ale mają przepłaszczenie na grocie i tną przy dużym oporze). Branie o 10:45 to już tragedia, bo o tej porze trzeba być w pracy.

Następna zasiadka - Trochę inne przypony wykonane (dyszel z miękkim na końcu, małe haki). Dwa brania na tę samą wędkę. Haki siedzą pewnie w srodku dolnej wargi. Łakomczuchy miały 3 i 4,5 kg hehehehe. Ale wiadomo że są w łowisku i nareszcie normalna pora 1:00 - 3:00.

Następna zasiadka - deszcz wypłoszył wszystkich z jeziora. 1:48 i odjazd ....... Ten też próbował numeru z trzcinami ale hak siedział w mięsistej dolnej wardze i musiał spokojnie wyjść z haszczy. Worek po 12 godzinach pełen łusek po kukurydzy. Waga pokazała 8,66 kg.

Czekamy na starsze ale dobre i to, a w międzyczasie trzeba się przejechać do centrali nasiennej po worek z żółtymi nasionkami :-)



GALERIA: Tomek_14_08_2010__8_66




 liczba odwiedzin: 474555      online: 1
© 2020 MBEST