Karp który wrzucił mnie do wody

Waga pokazała 16,6 kg :)

Woliczno 8 lipca 2014. Jednak opłaca się rzucić zestaw tam, gdzie pokazują się ryby. Pływałem pontonem wzdłuż trzcin przy brzegu szukając miejsca do postawienia markera i wiatr zniósł mnie przed sąsiednie stanowisko.  Totalna paranoja, otwarty teren, mostek - zawracam. Ale centralnie przed mostkiem, 15 metrów od brzegu mało mnie z pontonu nie zrzucił karp, który spłoszony zawinął pod powierzchnią wir wielkości mojego pływadełka. Bez sensu, ale rzuciłem tam marker na próbę - w końcu to dopiero pierwszy dzień zasiadki.

Następnego dnia o godzinie 11 przy pełnym słońcu odjazd spod tego mostku.... Oczywiście zaparkował pod pływającą wyspą w połowie drogi więc podbierak w zęby, wędka do rąk i przez trzcinowisko po żyłce. W końcu się udało doprowadzić gościa na matę. Chyba to był ten sam, bo jednak udało mu się zrzucić mnie do wody, tym razem z mostku. 

Te nowe maty typu wanienka są spuer. Można sobie wygodnie ułożyć rybę w pionie, łatwo podnieść do zdjęcia, jak się wyślizgnie to sobie nie zrobi krzywdy.... Tyle, że jak się nachylisz to klocek robiąc świecę w górę umie "dać ci w twarz" i zwalić z mostku :) - co pięknie udokumentowane jest na zdjęciu.




GALERIA: Tomek 16,6 kg - Woliczno 8 lipca 2014







 liczba odwiedzin: 475993      online: 1
© 2020 MBEST